Wchodzę do sklepu i podchodzę jak najbliżej sprzedawcy.
Wyciągam NR4 i zabijam kilku pracowników, aby nie włączyli alarmu.
Mówię do kogoś:
-Otwierać sejf!
-Szybko!
Offline
Pracownik przy kasie przerażony, lecz troszkę uśmiechnięty prowadzi cię do sejfu. Jesteście już przy sejfie on wybiera odpowiedni numer.
-Teraz możesz otworzyc sejf, lecz mnie nie zabijaj proszę!
Twoja chciwośc każe ci otworzyc sejf, lecz intuicja czuje że za łatwo poszło...
Offline
-AAAAaaaaaaaaaaa, czemu mi to robisz?! nie możesz mnie po prostu puścic? O CO CI DO CHOLERY CHODZI?!
Pracownik zaczął pluc krwią.
Offline
Przestaje się uśmiechać i mówię:
-Mam Cię puścić z kulą w nodze?
-Nie chcę Cię zabijać tylko chodzi mi o to, że nie zapłaciliście Świętym.
-Przysięgam, że Cię nie chcę zabić chyba, że chcesz.
-Wybór należy do Ciebie.
Offline
Otwieram sejf i mówię:
-Dobra nie zabije Cię.
-Myślę ze mówisz prawdę, ale wezmę sobie trochę kasy.
-Może być 400$?
-To chyba nie za dużo?
Offline
Otworzyłeś Sejf, pociągnąłeś za linkę i strzelba wypaliła, straciłeś przytomnośc. Słyszałeś jakieś odgłosy syren ambulansu i policji, ostatecznie odwieźli cię na wyspę więzienną gdzie leżysz w szpitalu...
Offline